Wakacje niestety dobiegają końca. Dla studentów został co prawda jeszcze jeden miesiąc laby, ale pewnie nie będzie on już tak gorący i piękny jak lipiec i sierpień.
Lipiec i sierpień upłynęły mi pod znakiem aktywności fizycznej. Prawie codziennie brałam prysznic w klubie fitness, dzięki czemu nie tylko przekonałam się, ale także pokochałam balsamy pod prysznic. Nie trzeba czekać na wchłonięcie ani martwić się o plamy na ubraniach.
Może wiele z Was w to nie uwierzy, ale w lipcu zakupiłam także moją pierwszą w życiu... odżywkę do włosów do spułkiwania! Zawsze uważałam, że nie jest mi potrzebna, jednak ta Liquid Silk z Gliss Kur sprawia, że moje włosy rozczesują się bez żadnego problemu. Nie muszę ich szarpać i się męczyć.

Z produktów do paznokci niezbędne okazały się kopytko do odsuwania skórek (o niebo lepsze niż drewniane patyczki!!) i polerka, która wyrównywała moje rozdwojone paznokcie.
A czego Wy najchętniej używałyście w lecie? :)