piątek, 2 stycznia 2015

Postanowienia noworoczne...


                                                                                                                                                                                                       playbuzz.com

Razem z początkiem roku, puste dotychczas siłownie wypełniają się masą nowych klientów zmotywowanych wizją płaskiego brzucha i wyrzeźbionego ciała. Sprzedaż środków pomagających rzucić palenie wzrasta. Bałaganiarze i zapominalscy skrupulatnie wypełniają jeszcze pachnące nowością kalendarze i robią listy spraw do załatwienia.
Myślę, że każdy wie o czym mówię. Noworoczne postanowienia są tematem numer jeden w okresie posylwestrowym. Dlaczego jednak większości z nich nie udaje nam się spełnić?



Jako osoba, która kocha planować, stawiać sobie cele i robić wszelakie listy, oczywiście czynnie uczestniczę w tym noworocznym szaleństwie i... uwielbiam to!
Kocham to uczucie wszechmocy i energii, które ogarnia mnie wraz z początkiem roku. To naiwne przekonanie, że świat leży u moich stóp i mogę mieć wszystko, czego zechcę. Zawsze chciałam, żeby towarzyszyło mi dłużej, niż do wiosny ;). Po wielu latach niepowodzeń w realizowaniu stawianych sobie celów, opracowałam listę "grzechów", które uniemożliwiają mi i Wam osiągnięcie tego, w co tak bardzo wierzycie pierwszego stycznia. Enjoy!




1."Podbiję świat", "Będę lepszym człowiekiem", "Schudnę" i inne idiotyczne frazesy.

Kluczem do efektywnego postanowienia są konkrety! Co dokładnie masz na myśli obiecując sobie, że będziesz lepszym człowiekiem? Jak wyobrażasz sobie siebie po zrealizowaniu tego postanowienia? Co możesz zrobić, żeby to osiągnąć?
Stawiając sobie tak generalne postanowienia, jest mało realne, że je zrealizujesz... Bo ciężko będzie Ci ocenić czy zostało ono zrealizowane, czy nie. Potrzebny Ci mniej lub bardziej ogólny plan. Jakiś zarys tego, co będziesz robić, by za rok móc z uśmiechem na twarzy postawić przy danym postanowieniu "ptaszek" ;).


Jak to naprawić? 

Schudnę ---- Będę ćwiczyła trzy razy w tygodniu i odstawię słodycze
Będę lepszym człowiekiem ---- Zapiszę się na wolontariat. Wezmę udział w Szlachetnej Paczce
Podbiję świat Zacznę oszczędzać na podróż. Poproszę szefa o awans.




2.Czy 25 postanowień to za dużo? Chyba tak, wykreślę dwa ostatnie...

Czytałam gdzieś, że 3 postanowienia noworoczne to maks. Nie do końca się z tym zgadzam, gdyż są postanowienia pracochłonne i długodystansowe "Zrzucę 20 kg.", "Napiszę pracę magisterską" i takie, których spełnienie wymaga bardziej odwagi lub szczęścia, niż wysiłku "Zapiszę się na siłownię", "Upiekę tort". Jeśli chodzi o tą pierwszą grupę, rzeczywiście, nie wymagajmy od siebie zbyt wiele. Trzy to zdecydowane maksimum. Z tą drugą grupą możemy jednak trochę "poszaleć" i dorzucić kilka do naszej corocznej listy.




3.W 2015 roku zakocham się, wyjdę za mąż, znajdę pracę i kupię mieszkanie! To co, że mam 18 lat?!

Mierzmy siły na zamiary! Nie planujmy czegoś, czego raczej nie uda nam się spełnić. Bądźmy realistami- osoba, która dopiero skończyła studia, raczej nie znajdzie pracy w renomowanej firmie, gdzie liczy się przede wszystkim doświadczenie. Ktoś, kto jest w stanie odkładać jedynie 100 złotych miesięcznie, raczej nie wybierze się w tym roku w wymarzoną podróż do Dubaju.
Inną sprawą, są postanowienia, na które nie mamy wielkiego wpływu. "Zakocham się", "Zdam maturę", "Znajdę przyjaciela geja". Racja, wiele zależy tu od nas, lecz większość jednak od czynników znajdujących się poza naszym zasięgiem.


Jak to naprawić?

Dostanę etat w firmie XYZ ---- Zgłoszę się na staż do XYZ
Polecę do Dubaju ---- Będę oszczędzać co miesiąc 100 zł. na podróż do Dubaju (do emerytury uzbieram).
Zakocham się ---- Będę chodzić na randki nawet z ludźmi z poza mojej ligi...
Zdam maturę ---- Będę się uczyć min. 2h dziennie do matury. Zapiszę się na kurs z matematyki.




*4.Plan i do dzieła!

Dodatkowy punkt poświęciłam na ważną uwagę. Każde postanowienie potrzebuje konkretnego planu. Możecie go rozpisać, ale nie musicie. Najważniejsze jest jednak działanie, niech więc tworzenie skrupulatnych list nie przesłoni Wam sedna sprawy. Kontrolujcie też na bieżąco swoje poczynania i pamiętajcie... nawet jeśli w styczniu, lutym i marcu nie udało Wam się np. zmusić do ruchu, a w ciągu wiosny i lata byliście w siłowni dwa razy, to zawsze zostają Wam jeszcze 4 miesiące, żeby to naprawić. Nie spisujcie się na straty, lepiej późno niż wcale! Mało tego, im mniej czasu nam zostało, tym bardziej jesteśmy w stanie się zmobilizować.
Do dzieła!!!



Jednym z moich postanowień w tym roku jest pisać na blogu min. raz w tygodniu. Trzymajcie za mnie kciuki ;D.



A Wy co postanowiliście sobie na 2015 rok?

2 komentarze:

  1. Ja nie robię postanowień bo zazwyczaj nic z nich nie wychodzi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja rowniez chcialabym pisac czesciej na blogu ;D

    OdpowiedzUsuń